Etykiety

niedziela, 5 maja 2013

Nowa pasja

Nigdy nie byłam zwolenniczką ogrodnictwa, grzebanie w ziemi nie było dla mnie niczym przyjemnym. Najlepszy ogród, myślałam,  to taki gdzie jest trawa i kilka drzew.

W sierpniu tamtego roku kupiłam małżowi drzewo. A co tam! Buduje dom, niech więc i drzewo posadzi. :) Tak oto zagościło na naszym polu (bo trudno było to wtedy nazwać inaczej) rajskie jabłuszko.

Drzewo, jak drzewo, zbyt wielkich wymagań to ono nie ma. W październiku skusiłam się na kilku wrzosów i (do dziś nie wiem jak mnie mama na to namówiła) konwalii. Przez całą zimę myślałam, że nic z tego nie wyrośnie. A w pewien wiosenny poranek zobaczyłam takie oto widoki:



Taka radość mnie ogarnęła, szczególnie jak ujrzałam te konwalie, tak usilnie przebijające się przez czarną ziemię. Od razu zabrałam rękawice i wypieliłam wszystkie chwasty, które przeszkadzały moim roślinkom rosnąć sobie swobodnie. To zajęcie jest niesamowite, daje taką radość, mogłabym godzinami patrzeć na te moje małe roślinki. Już oczami wyobraźni widzę jaki będę miała piękny ogród, ile w nim będzie zapachów i kolorów Ach! Dobrze, że marzenia nic nie kosztują. :)



2 komentarze:

  1. Skądś znam te zdjęcia ;) Bardzo chętnie poczytam Twojego bloga!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam. :) Do Twojego również z chęcią zaglądam. :)

    OdpowiedzUsuń